*Katherina*
Spakowałam
wszystkie swoje rzeczy i jechałam w kierunku mojego nowego domu. Tak, nie przewidzieliście
się, już dzisiaj, teraz się przeprowadzam .! Nie mogę się już doczekać kiedy
tam się urządzę i będę mogła spokojnie mieszkać ...z dala od Megan.
-No, skarbie
! Cieszysz się ?- tato zawsze zadaje to
pytanie, chociaż wie jak bardzo się cieszę.
-No pewnie !
Strasznie się cieszę ! Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo. - wysiedliśmy z
samochodu, a tato zaczął wyjmować z bagażnika nasze walizki, a potem stanął
przede mną wymachując mi jakąś chustką przed oczami.
-Okej ? Nie
za bardzo rozumiem ...- stałam z
nadzieją , że dowiem się o co chodzi.- Ej co ty robisz ?!
-Zawiązuje
ci chustką oczy ?- odpowiedział, jakby to było w pełni zrozumiałe.
-Ale po co ?
-Chcę ci
zrobić niespodziankę .
-Ale ja już
widziałam ten materac w moim pokoju na którym będę na razie sapać.
-Oj nie
marudź tylko chodź.- Nie wiedziałam , gdzie on mnie w ogóle ciągnie.
-Uważaj
będzie kilka stopni.- zawahał się. - Albo bezpieczniej będzie jak cię zaniosę.
-Tato nie !-
no ale cóż on zawsze stawia na swoje. Był najwyraźniej z siebie strasznie dumny
i czymś podekscytowany.
-Uwaga.. oh
mam tylko nadzieję , że ci sie spodoba.- Zdjął mi chustkę i szybko otworzyłam
oczy.
-I jak ..?-
Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Zobaczyłam ogromne białe łóżko,
a nad nim zostały umieszczone fotografie z mojego, prawie całego życia. Jedna
była największa , na samym środku. Przedstawiała
ona, mnie i Martina, wtedy w wesołym miasteczku, gdy Martin mnie obejmował.
Wokół niej były mniejsze zdjęcia, z różnych roczników. Najwięcej było z Jenny.
Po drugiej stronie stało wielkie biurko, a na nim … laptopa ?! O garderobie już
nawet nie wspomnę… jest wspaniała ! A obok niej jest wielki balkon ! Jeju !
Jaki on jest kochany... Ale zaraz … Jak on to zrobił ? Skąd miał te zdjęcia ? I
w ogóle kiedy ? Ten pokój był moim marzeniem !.
-Tato ! On
jest przecudny ! - Rzuciłam mu się na szyję . Nie mogłam uwierzyć , że to
będzie mój pokój, że ja w nim będę mieszkać i , że on to zrobił dla mnie . -
Strasznie ci dziękuje . To najwspanialszy pokój na świecie ! Ale skąd masz te
zdjęcia ? I jak ty to w ogóle zrobiłeś ?
-No wiesz razem
z Martinem szybko nam poszło. On podsuną pomysł z zdjęciami, mówił że zawsze chciałaś
takie mieć. To wspaniały chłopak, widać że mu na tobie zależy.
- co ? on
też brał w tym udział ?
-
Oczywiście. Gdyby nie on, to, to wszystko by nie wyszło. – widać było, że mój
chłopak zaimponował mu.
-Kocham cię
tato.- pocałowałam go w policzek.
- Ja ciebie
też, kotku. Pójdę po walizki. Strasznie cieszę się, że ci się podoba ! – powiedział
z entuzjazmem i poszedł na dół. Od razu poszłam na balkon. Aż zabrało mi dech w
piersiach ! Widok z niego był nieziemski, było widać całe miasto !. Nagle poczułam
oddech na moim ramieniu. Wiedziałam do kogo należał. Objął mnie w tali i
przyciągnął do siebie.
- Podoba się
?
- Żartujesz
?! To najpiękniejszy dom w całej dzielnicy !. Martin nie musiałeś tego dla mnie
robić …
- Kocham jak
się uśmiechasz i jesteś szczęśliwa. – obróciłam się i namiętnie go pocałowałam.
Tak bardzo go kocham … Jestem taka szczęśliwa !. To wszystko jest takie … takie
z bajki !.
- Mam dla
ciebie propozycje – powiedział gdy się od siebie odkleliśmy.
- hym ?
- Możemy iść
na imprezę na plaże. Będzie tam parę fajnych osób. W sumie to nie mamy wyjścia
bo obiecałem Chrisowi, ale wiem jak bardzo chciałabyś się nacieszyć nowym
otoczeniem. Więc wybór należy do ciebie.
- Wiesz co,
będę miała jeszcze kupę lat, aby się nim nacieszyć, więc wybieram plaże.
*Jenny *
-To co
gotowa na imprezę ?- Katherina wpadła do mojego domu z wspaniałym humorem…
-No jasne !
Ja ? zawsze ! Ale najpierw … co cie tak strasznie cieszy ?
-Przeprowadziłam
się !- zaczęła skakać a ja razem z nią.- wiesz jaki mam pokój i… LAPTOPA !! Bomba !! A jaki balkon ! Obiecaj mi, że
dzisiaj będziesz u mnie nocować ! i pomożesz mi się rozpakować !. Mam dwuosobowe
łóżko !. - ona zawsze cieszy się jak dziecko, a ja lubię jej w tym towarzyszyć.
-Ej a ja ?-
Chrisowi wreszcie udało się wtrącić do naszej "rozmowy".
-No nad tobą
to muszę pomyśleć.- Kathy udała , że nie
jest zachwycona z jago propozycji.- Ej ! Gdzie jest Martin ? Musimy już
wychodzić !.
-Mam
nadzieję że szybko przyjdzie bo z wami dwiema to nie wytrzymam.- A my
wybuchłyśmy nie opanowanym śmiechem.
- Ale Chris,
on będzie na plaży, a my mamy do niego dojść. – wyjąkałam przez śmiech, a Kathy
jeszcze bardziej zaczęła się zataczać ze śmiechu, o ile było to możliwe.
Do plaży
mamy niedaleko i chociaż dyskoteka była dopiero o 19 to przyszliśmy tu wcześniej,
co jak co, ale plaża to była jedna z naszych ulubionych miejscówek.
-O Martin
idzie !- Katherina ,nie wiem jakim cudem, ale wyparzyła go z tak daleka i pobiegła
go przywitać.
-Z kim on
idzie ?- zaraz czy to nie … ? – No nie !!! – krzyknęłam na cały głos.
-Cześć
ziomeczki ! Poznajcie to jest..
-Jasper..-
wszyscy spojrzeli na mnie ze zdziwieniem, oprócz Chrisa, który już był wtajemniczony.
Jeszcze jego nam tu brakowało !.- My się znamy.
-Cześć mała.
Nie stęskniłaś się za mną ?
-A co chciałbyś ?
-Ej dobra ,
dobra .. widzę , że już zdążyliście się polubić. – powiedział Martin.
-Nawet nie
wiesz jak bardzo.- Jasper uśmiechnął się jak zwykle tym łobuzerskim uśmiechem
do mnie, a ja wywróciłam tylko oczami. Nie znoszę takich facetów jak on !.
Pewnych siebie, zadziornych i nie wychowanych !. Jedyne co ma, to urodę, to
trzeba mu przyznać.
-Przynieśliśmy
lody.
-Ooo..! -
Chris oczywiście sie na nie rzucił, nie wiele brakowało, żeby reklamówkę rozerwał.
Nie minęło
dobre 20 minut, gdy Chrisowi jak zwykle zaczęło się nudzić.
-Będziemy tu
tak leżeć do 19 ?
-Chris
proszę cię nie zaczynaj okej ?- on nigdy nie umie usiedzieć długo w jednym
miejscu. Cały czas by gdzieś łaził !.
-Bo wiesz może
dla ciebie i Kathy to całe opalanie jest fajne... ale mi sie nudzi.
-To idźcie
sobie pograć w siatkę . Przecież nikogo tam akurat nie ma .
-Albo
może...- te słowa jakoś w jego ustach mnie przerażały … on miał totalnie zrytą
banie, czyli głupie pomysły do kwadratu.
-Aaa ! Chris
nie ! Puść mnie ! - wziął mnie na ręce i biegł w stronę morza .- Błagam Chris
!!
-Chyba sobie
żartujesz .
-Tak takim
momencie zbiera mnie na żarty wiesz ? Proszę no puść !- próbowałam się jakoś uwolnić, no ale był za silny i
wylądowaliśmy razem pod wodą.
-Chiris !
Nie żyjesz !- zaczęłam go topić, ale i tak wychodziło na to że to ja lądowałam
w wodzie. Na plaży słyszałam tylko piski uciekającej Kathy, która i tak
wylądowała tu gdzie ja z nikim innym jak z Martinem. W morzu czas minął nam do
19. W sumie to nawet zapomniałam , że był z nami Jasper. Zaczęłam go szukać
wzrokiem, nie to żeby mi zależało, po prostu ciekawiło mnie to co robił. Stał
przy barze i gadał z Georginą. No kto by się spodziewał !. Ta suka, znowu na
mojej ścieżce życia !. Tym razem nie będzie tak, że pójdę sobie z pokulonym
ogonem !. Co to, to nie !.
-Jenn chodź,
zaczynają grać.- ruszyłyśmy od razu na parkiet i świetnie się bawiłyśmy. Do
czasu…
-Masz niezłe
ruchy mała… - Jasper zaczął tańczyć koło mnie .
-no widzę, że
lepsze niż twoje.
-Uuu..czemu
jesteś taka niemiła ? Jakoś wtedy nie byłaś taka.
-Bo dla
osób, którzy mnie wkurzają, nie jestem miła. Wtedy po prostu dobrze cię nie
poznałam - odwróciłam się do Kathy i dalej tańczyłam. Wkurzał mnie...
-Czemu jest
na ciebie taka cięta ?- usłyszałam Martina, domyśliłam się do kogo było
skierowane pytanie. Niestety nie usłyszałam odpowiedzi przez muzykę. Zeszłam na
chwilę bo była wolna piosenka i szczerze to się zmęczyłam. Podeszłam do baru i
zamówiłam coś do picia.
-To co
pewnie chętnie ze mną zatańczysz ? – czy ten gość będzie tak za mną cały czas
łaził ?!
-Kurde !
Chyba się mylisz …
-Chyba nie
wiesz co tracisz.
-Wiem. Nic –
Chociaż wtedy Georgina by nie myślała, że przez całe życie będę jej schodzić z
drogi. – albo … W sumie to zachciało mi się tańczyć.- pociągnęłam go na
parkiet. Przyznam, że nie tańczył tak najgorzej. W sumie to był całkiem dobry.
Widziałam kontem oka jak królowa szkoły patrzyła na nas z nienawiścią i oto
właśnie chodziło. Jasper chciał tańczyć jeszcze, ale chodziło tylko o nią, więc
sobie siadłam.
-O a co taka piękna laska robi tutaj sama ?-
przysiad się do mnie jakiś młody, całkiem pijany koleś.- Może zatańczymy ?
-Nie wiem
czy dasz radę, wiec raczej nie..
- Oj
przesadzasz....- Złapał mnie za rękę i ciągną za sobą. Nie miałam siły, żeby się
wyrwać… Nagle ktoś wyrwał go ode mnie … I zaczął go pchać .. To wszystko działo
się tak szybko … Nie wiedziałam co się dzieje !.
________________________
Hejka ;* No to mamy kolejny rozdział :D Jak się podoba ?
Jest mi strasznie przykro z coraz mniejszej ilości komentarzy :( Dlatego tak dawno dodawałam rozdział :(
Mam nadzieję, że teraz będzie trochę lepiej :)
Jednak starałam się, żeby był dłuższy niż inne :D
X..O.X.O ♥