CSS font-family

This is a paragraph, shown in the Times New Roman font.

This is a paragraph, shown in the Arial font.

-->

sobota, 18 maja 2013

Rozdział 27 : " Przecież to moje życie ".


* Jenny *

Trochę źle się czułam w domu dziecka. Te wszystkie dzieci czekające na rodziców … które mają nadzieję, że wrócą po nie. Strasznie mi ich szkoda, więc dzisiaj postaram się dać im radość i poczucie miłości. Nawet jakby ten debil Jasper by się ze mnie śmiał i nabijał. Poszliśmy z nimi na plac zabaw, do piaskownicy. Te dzieci były takie słodkie i uradowane jak zobaczyły że chcemy się z nimi bawić. Tak, my. Mojemu największemu zdziwieniu Jasper wziął za mało łopatkę i zaczął kopać w piasku !!!. To był dla mnie szok. Jasper chyba zobaczył, że się jemu przyglądam.
- Co jest ?. Jestem brudny na twarzy czy co ?.
- Nie, tak tylko patrzę.
- Dobra chłopaki, teraz musimy zrobić tak, żeby woda płynęła pod spodem, czyli musimy tu wykopać dół i tu. – wskazywał łopatką, a chłopaki z za angażowaniem wypełniali jego sugestie i razem kopali. Naprawdę robił to z zamiłowaniem. Dzieci naprawdę były zachwycone.  Może on wcale nie jest taki zły jak się wydaję ?. Może to tylko maska za którą chowa swoje prawdziwe obliczę ?. Przecież jak spotkaliśmy się wtedy pierwszy raz był zupełnie inny … był taki jak teraz. Opiekuńczy … Takiego Jaspera lubię !. Nie powiem, że nie !.
- Jasper ?. Powiedz mi coś … Dlaczego taki jesteś ?.
- Jaki ?. – na chwilę przerwał kopanie i popatrzył mi prosto w oczy.
- No raz taki pewny siebie i drażnisz się ze mną, a teraz załóżmy bawisz się z dziećmi ? i jesteś taki kochany i opiekuńczy ?. – Jasper jakby posmutniał.
- Po prostu taki jestem i tyle... – przerwałam mu.
- Powiedz !. Chcę wiedzieć.
- Nie chcesz …
- Jasper !.
- Ok … No więc tak … stałem się taki od śmierci mojej mamy … Zmarła na raka 3 lata temu. Zostałem sam z ojcem. On jest biznesmenem, więc dla niego liczy się tylko kasa… Od śmierci mamy zostałem sam. Od tam tej pory, nie umiem okazywać uczuć.
- Jasper … Tak mi przykro.
- Dlaczego ?. Przecież to moje życie. 


* Chris *

- Stary, nie chcę już tego. To mnie niszczy. Chcę to rzucić.
- Ej !. Co ty odpierdalasz ?
- Zrozum mnie nie mogę już tak dłużej.
- Mieliśmy umowę !.
- Odpuść mi …
- Masz do końca miesiąca to sprzedawać. Musisz … Ja bym przecież ci odpuścił, ale nasz szef przecież by mnie zatłukł jakby się dowiedział …
- Ale jak będę sprzedawał to i tak będzie mnie kusiło i nie rzucę tego.
- Przykro mi stary …
- Hej Chris !. – Jenn ?! no nie możliwe !. Dlaczego w takiej chwili ?. Jest z Jasperem ?!.
- Ona nic nie wie. – szepnąłem mu.
- Siema ! – udawałem, że wszystko jest ok.
- Liam ?! – krzyknęła zdezorientowana Jenny. No extra !. Teraz pewnie będzie mnie męczyć co ja z nim robiłem !. I co ja mam jej powiedzieć ?!. Nic tylko, właśnie błagam go, żeby dał mi spokój bo już tego nie chcę ?!.
- No hej. O ! Widzę że się polubiliście ? jakby wcześniej tak nie było. – skomentował z politowanie Liam.
- A co zazdrosny ?. – powiedział triumfalnie Jasper.
- Nie z tobą rozmawiam. – warknął.
- Ale ja ci odpowiadam. – jak zwykle Jaspera nic nie mogło złamać.
- Chłopaki, przestańcie.
- I jak ?. Towar szybko schodzi ?.
- Nie wiem o czym mówisz … - powiedziałem, jak zaraz się wyda to będzie po mnie !.
- A co Liam ?. Czyżby ktoś chciał odejść, a tu my nie pozwalasz ?. Już nie pamiętasz jak było ze mną ?. – Jasper cały czas się szeroko uśmiechał.
- Skończ !. – krzyknął Liam.
- O co w tym wszystkim chodzi ?! – nie rozumiała Jenny.
- Jeśli mu nie pozwolisz odejść, zajmę się tobą !. Może chcesz powtórkę z rozrywki ?. Stęskniłeś się za tym, tak ?. Jak Chris chcę z tym skończyć. Masz go w tym nie trzymać !. – nachylił się w Liama stronę i powiedział przez zęby. Tak ,żeby tylko Jenny tego nie usłyszała.




Odwrócił się wziął ją za rękę i poszli w stronę parku. Liam cały nabuzowany szybkim krokiem odszedł ode mnie. To chyba znaczyło, że jestem w końcu wolny !. Jest !. Nie, no bomba !. Teraz w końcu będę mógł żyć tak jak chcę !. Tak jak dawniej !. To dzięki Jasperowi !. Jemu też muszę podziękować. Muszę szybko pójść do Martina i opowiedzieć mu wszystko.


* Martin *

- Martin !. Zgodzili się !. Mogę go zatrzymać !. Rin ma już nawet swoją budę !. Gdybyś widział minę mojego taty jak go pierwszy raz zobaczył !. – wpadła uradowana Kathy do mojego pokoju.
- Tak ?!. Zajebiście !. Och kochanie ! Tak się cieszę !. – zacząłem ją obracać i podrzucać. Kathy niechcący walnęła nogą w regał i książki razem z … narkotykami upadły na podłogę.
- Martin … czy to …
- To nie jest tak jak myślisz !. – powiedziałem i uświadomiłem sobie, że to najgłupszy tekst jaki mogłem wymyślić.
- Nie kłam !. Co to tu robi ?!. Ty ćpasz ?!
- Nie … No co ty !. To jest … – i co teraz niby mam jej powiedzieć ?!. Chris mi zabronił … obiecałem !. - … moje. – Katherina szybko wybiegła z płaczem


 z domu. Pobiegł bym za nią, ale co bym jej powiedział ?!. Już i tak wszystko pogmatwałem.


* Chris *

Byłem już blisko jego domu, gdy nagle wybiegła Kathy cała zapłakana.
- Kathy co się stało ?.
- Jego zapytaj. – wyrwała się z mojego uścisku i pobiegła dalej. Szybko wbiegłem do jego pokoju. Zastałem go jak nie spokojny chodził po pokoju trzymając się za głowę.
- Dlaczego Kathy … - widząc go nie dokończyłem.
- Znalazła !.
- Co ?!. – miałem już najgorsze myśli.
- Ten towar co u mnie zostawiłeś !. Znalazła go !. Powiedziałem że to moje.
- Co zrobiłeś ?!. – nie mogłem w to uwierzyć. Oni nie mogą się teraz tak po prostu teraz rozstać przeze mnie !.
- Naprawię to !. Obiecuję !. – szybko pobiegłem w stronę Katheriny. 

________________________________________________________

Hejo <333. Mamy już kolejny rozdział  : D.  Jest on trochę poplątany, ale mam nadzieję, że dacie radę :D. 

Chciałabym wam serdecznie podziękować za tyle wyświetleń !. Dziękuję dziewczynom, które mnie stale komentują, wiele to dal mnie znaczy i dzięki wam przynajmniej wie, że ktoś to czyta   <3. 
Bardzo chciałabym wiedzieć co sądzicie o tym blogu, więc jeśli czytasz to komentuj !! ;****

4 komentarze:

  1. no i jest rozdział, genialny jest! już sama nie wiem, co mam myśleć o Jasperze, ale uratował Chrisa i bawił się z dziećmi więc ma u mnie duży plus. co do Liama - nie spodziewałam się tego, zawiodłam się na nim. dobrze, że Chris wreszcie będzie mógł z tym skończyć. no i na koniec - Martin i Kathy. wiem, że obiecał, ale mógł powiedzieć prawdę. Chris by się na pewno nie gniewał, bo to była sytuacja kryzysowa. Mam nadzieję, że Kathy porozmawia z Chrisem i on jej wszystko wytłumaczy, bo jak nie to go znajdę i uduszę (grożę fikcyjnej postaci - co ze mną nie tak? ;_; )
    czekam na kolejny. <3

    one-direction-back-off-camera.blogspoet.com
    marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG! Aaale akcjaa! Kurde tylko żeby Chris z Kathy sie nie rozstał ;c Błagaaam!
    Aaaa co do bloga to jest zajebisty! ;D Mam przy Tobie ogromne kompleksy ;3 Mam nadzieję, że rozdział dodasz szyybko, tak specjalnie dal mnie ;3 ^^ ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet tak nie pisz ! :D. Masz świetnego bloga i nawet nie powinnaś go porównywać go z moim ! bo twój o 10000 razy lepszy ;**. Co do tego kiedy dodam następny nie mam pojęcia :( ale na pewno jeszcze w tym tygodniu. Bardzo możliwy jest wtorek :D.

      Dziękuję tobie i Kindze za komentarze tak miłe <33

      Usuń
    2. Kobieto, Ty nie wiesz co mówisz...
      Jaa tu zawsze będę do końca! :** <33

      Usuń