CSS font-family

This is a paragraph, shown in the Times New Roman font.

This is a paragraph, shown in the Arial font.

-->

wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział 8 : Przyjazń ? Miłość ? Obydwa zakazane ...


*Jenny*

- Kochanie czas wstawać ! – do pokoju weszła moja mama i zaczęła mnie budzić, gdy otworzyłam oczy, wyszła zamykając za sobą drzwi. Jaki ten dzień piękny ! słońce świeci, patki ćwierkają, a ja jestem w siódmym niebie … Oczywiście to nie ma związku z Liamem … No dobra, ma… , ale czy on nie jest słodki ? Wczoraj nie dość, że mnie zaprosił do tańca to jeszcze później odprowadził pod same drzwi ! Niestety nic poza tym się nie wydarzyło … No, ale cóż przecież on ma dziewczynę ! , którą z chęcią bym utopiła w basenie. No dobra, przesadziłam, ale nie miałabym nic przeciwko, gdyby tak nagle sobie wyjechała… Wtedy Liam byłby mój … Dobra czas się zbierać, marzenia na potem.

Szłam korytarzem z Kateriną. Ona opowiadała mi o Megan, gdy w końcu go ujrzałam, Liama. Moje serce zaczęło mocniej bić a kolana się pode mną uginały. Nie mogłam uwierzyć, że parę dni wystarczyło, aby tak mi zamącił w głowie. Nie mogłam oderwać od niego oczu, ale on też się na mnie patrzył. Szybko odwróciłam wzrok, gdy zauważyłam, że Georgina na mnie patrzy, gdy ich minęliśmy szłam myśląc o tym czemu on się na mnie patrzył ? Czyżby też do mnie coś czuł ? Nie to nie możliwe.
- Ty mnie w ogóle nie słuchasz ?! – krzyknęła Kath.
- Och ! przepraszam cię, zamyśliłam się.
-  No nie ! ja ci się tu wyżalam, a ty co ? Znów myślałaś o Liamie ?
- Nie no co ty ?! – szybko zaprzeczyłam – No dobra o nim … - dodałam zrezygnowana, ale i tak nie miałam szans tego zataić, Katerina mnie zna na tyle dobrze, że i tak by się domyśliła. – Ale ty go nie znasz ! Zobaczysz nie jest taki zły jak ci się wydaję ! – Katerina była od samego początku źle nastawiona do Liama. Uważa, że jest egoistą tak jak jego dziewczyna, a wcale tak nie jest !
- Jen… nie masz prawa nawet o nim marzyć ! To chłopak Geogriny… wiesz jaka ona jest. Gdyby tylko dowiedziała, się że zakochałaś, się w jej chłopaku.. uuu nie chce nawet o tym myśleć co mogła by ci zrobić ! Dla własnego dobra trzymaj się od niej z daleka ! – słyszałam to już wiele razy. Kath cały czas to powtarzała, gdy tylko o nim wspomniałam. Wiem co mi grozi, ale to nie moja wina, że zakochałam się w nie właściwym chłopaku !
- Jenny, możemy pogadać ? – usłyszałam za sobą męski głos. Od razu poznałam, że to Liam. Szybko się odwróciłam. 





Bałam się, że może usłyszał jakiś strzępek rozmowy, ale chyba nic nie takiego, się nie stało.
- jasne. – popatrzyłam na Kath, a ona posłała mi jedno ze swoich spojrzeń „ będziesz tego żałować. Nie Idzi z nim „. Jednak totalnie ją zignorowałam i odeszłam kawałek, żeby Liam mógł ze mną pogadać.
- słuchaj, może chciałabyś pójść jutro na kebaba ? – widząc moją minę szybko dodał – oczywiście jako przyjaciele. – zaśmiałam się delikatnie, 






widać mu ulżyło. Jest bardzo nie śmiały, ale to sprawia że jeszcze bardziej go kocham.
- pewnie. Czemu nie ? Kebab brzmi bosko.
- ok. to może dzisiaj po szkole ? Nie masz żadnych planów ?
- Nie mam.– cały czas się uśmiechałam, żeby nie pomyślał, że go nie lubię.
- super ! – na prawdę się ucieszył. Miał już odchodzić, ale jeszcze na chwilę się obrócił w moją stronę. – a i jeszcze coś. Czy twoja przyjaciółka mnie nie lubi ? Patrzy się na mnie z taką nienawiścią… - popatrzyłam w jej stronę. Stała kawałek od nas , jakby mogła zabijać wzrokiem, już dawno by to zrobiła. Cały czas się patrzyła na nas.





 Na pewno nie była zadowolona z tego, że z nim w ogóle gadam. Co mówić jakby się dowiedziała o tym, że właśnie umówiłam się z nim na kebaba ! wkurzyła by się na maxa ! Nie mogę jej o tym powiedzieć … Zabiła by mnie  lub co gorsza zamknęła w moim pokoju, i bym w ogóle nie wyszła na to spotkanie. Uwierzcie jest do tego zdolna !
- Nie, no coś ty ! Ona cię uwielbia ! – i szturchnęłam go w ramię -  po porostu obiecałam jej pójście teraz do biblioteki i pewnie, się wścieka, że marnujemy przerwę . Ma bzika na punkcie książek – skłamałam. Nie umiem kłamać, ale teraz naprawdę szło mi to rewelacyjnie, więc nic dziwnego, że Liam się nie domyślił.
- To dobrze. Ja już lecę – posłał mi uśmiech i poszedł do klasy. Podbiegła do mnie rozwścieczona Katerina.
- co on od ciebie chciał ?! – wrzasnęła.
- On ? a notatki z historii. – zapewniałam.
- przecież mu nic nie dawałaś ! Mów prawdę.
- naprawdę chciał notatki ! ale ja ich nie miałam, zostawiłam w szatni, więc sobie poszedł.
- Nie kłam !
- Nie kłamie ! Jeśli mi nie ufasz to już inna sprawa ! – chyba ją przekonałam, bo już więcej nic nie powiedziała. Źle się czułam okłamując ją, ale co miałam zrobić ?! na pewno nie puściła by mnie z nim dobrowolnie ! zresztą to tylko jedno spotkanie ! na pewno nie zechcę się spotkać drugi ! po porostu tam pójdę i nikt się nie dowie…

Przyszedł punktualnie. Założyłam zwykłe rurki i do tego mój wielgachny sweter i byłam gotowa do wyjścia. Otworzyłam drzwi.
- Hej -  Jechał wzrokiem w dół i górę. Po jego minie wywnioskowałam, że chyba mu się podoba ten styl który dzisiaj założyłam. – wyglądasz bardzo ładnie – wyjąkał zaskoczony.
- Hejo. Dzięki – zarumieniłam się trochę, ale chyba tego nie zauważył, bo szybko się uśmiechnęłam.





niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 7 : Nikogo tak bardzo jeszcze nie kochałem.


*Martin*


Stałem pod jednym z setki filarów na balkonie u Georginy, wpatrzony w Katherine, która świetnie,  się bawiła z jakimś chłopakiem tak na oko pewnie był z jej klasy.





 Tak cholernie chciałbym być na jego miejscu ! Szkoda tylko , że do tańca mam dwie lewe nogi.
-Ej Martin ocknij się !-Jen stała przede mną wymachując rękami.
-Nauczysz mnie tańczyć ?-Błądząc jeszcze w myślach wypsnęło mi się.
-Jasne. Pod warunkiem, że powiesz, która jest tą szczęściarą, że chcesz sie dla niej uczyć?
-Po prostu chce umieć. – zapewniałem ją mając nadzieję, że nie będzie dociekać. – a swoją drogą znasz tego kolesia, który tańczy z Kath ?
- Nie… on chyba nie chodzi z nami do szkoły… A co ? to dla niej chcesz się uczyć ?! – zaczęła się śmiać, a ja się nie źle wkopałem z tym pytaniem…
- Ok. ok. zgadłaś, ale masz jej nic nie mówić ! bo jak nie to będzie źle ! – zacząłem jej grozić palcem.
 -ok. ok… to może  odprowadzisz swoją wybrankę  do domu?  Tato kazał jej być o północy w domu, a ja wrócę z Liamem ? -byłem zadowolony bo w końcu będę mógł spędzić z nią  trochę czasu.
 -W co ty się pakujesz ? On ma dziewczynę. – naprawdę mnie to wystraszyło, przecież Geogina mogła jej życie zniszczyć w jeden dzień.
-Sam mi zaproponował , więc  chyba nie ma problemu. – zapewniała mnie Jen.
-No dobra. Ale proszę cię uważaj okej ?- gdyby nie wchodziła w grę Katerina nigdy bym się nie zgodził, ale tak bardzo ją lubię …
-Dobra.-pocałowała mnie w policzek i poszła.
Nadal myślałem o Katherinie  ,gdy nagle ktoś do mnie podbiegł. Podskoczyłem z przerażenia.
-Spokojnie. To tylko ja ..-Uśmiechnęła się Kath  -Możemy już iść ?
-Jasne..-wyszliśmy z willi Georginy i szliśmy słabo oświetloną ulicą.




 
-Jak tam relacje z tatą ?-zapytałem.
-Z  tatem jest całkiem okej..ale ma córkę...
-Ma córkę ?!
-To znaczy jego żona ma córkę z poprzedniego małżeństwa.-nie była zbytnio zachwycona.-Jest w naszym wieku…To znaczy w moim… W ogóle nie mogę się z nią dogadać. Cały czas, się kłócimy przede wszystkim dlatego że ona uważa, że "zabrałam" jej połowę pokoju, spokój
no i tatę ! , tak wiem to mój biologiczny tato, a nie jej, ale mówię ci ona jest głupia, pusta i nic nie rozumie !
-Twój tato nie reaguje ?
-Ma mnóstwo problemów w pracy , z moją mamą , gdybym dołożyłam mu jeszcze problem z Megan...
-Nie przejmuj się . Na pewno sobie poradzisz..Jak już mówiłem dzielna z ciebie dziewczyna- objąłem ją ramieniem i na chwilę do siebie przyciągnąłem. Chciałem tak iść przez całą drogę, ale ona pewnie nie była by tym zachwycona, więc szybko opuściłem ramię. Po chwili zauważyłem , że się trzęsie.
-Zimno ci ? – zapytałem.
-Nie...- pokręciła przecząco głową - no może trochę.- dodała szybko, a ja zdjąłem bluzę i okryłem ją.
-Dziękuje.
-Wiesz, a może , żeby nie męczyć się jutro po południu z Megan poszłabyś po szkole ze mną do kina ?- Zdobyłem się na odwagę choć tak bardzo bałem się odpowiedzi.
-Pewnie czemu nie. Tylko błagam, żeby to nie było żadne romansidło. Jen mnie tym zamęcza. - dodała znudzonym głosem.
-Okej… mi to pasuje. -zaczęliśmy się śmiać.
Zbliżaliśmy ,się do jej domu, a ja żałowałem , że muszę się już z nią rozstać. Jej oczy iskrzyły, a uśmiech nie schodził z buzi.
-To do jutra.
-O drugiej ?- zapytałem.
-Extra.- odwróciła się i chciała odejść.- A ! Martin ! bluza..zapomniałabym. - Podeszła, oddała mi ją ,  nagle stanęła na palcach i pocałowała mnie w policzek




 , a dla mnie to było coś więcej niż tylko zwykły, nic znaczący buziak.
-Dobranoc .
-Dobranoc.- odpowiedziałem i patrzyłem jak znika za drzwiami. Nie mogłem się doczekać jutra… gdy ją znowu zobaczę.
Odwróciłem się by już odejść. Nagle przede mną stanęła plastikowa lala. Była bardzo podobna do Bena żony, więc szybko doszedłem do wniosku , że to Megan.
-Hej przystojniaku.- Była trochę podpita.
-yyy… chyba powinnaś być w domu. – po moim głosie, każda dziewczyna by się domyśliła, że nie jestem zainteresowany.
-Czemu ? Takie ciacho spotkałam..więc może się przejdziemy ?- podeszła do mnie łapiąc mnie za bluzę.
-Chyba nie...-próbowałem odejść.
-Gdzie się wybierasz .? – zapytała uwodzicielskim głosem.
- Do domu..tobie też to radzę. – odpowiedziałem stanowczo.
-Boniu .! Ale z ciebie sztywniak.
Mało mnie obchodziło co o mnie myślała. Strząsnąłem jej ręce z siebie i odszedłem. Nienawidzę takich jak ona. Myślą , że są atrakcyjne...żenada.
Wszedłem do domu.
-Co wy zgubiliście się czy co ? - zaśmiała się Jen.
-Nie po prostu rozmawialiśmy...Ty wiesz, że ojciec Kath ...to znaczy jego żona ma córkę.?
-Tak Katherina coś wspominała a co ?
-Wpadłem na nią..wyglądała jak Georgina, gdy polowała na Liama. – po wyrazie jej twarzy zrozumiałem, że nie jest zachwycona słuchaniem o Georginie…

*Katherina*


-Co się tłuczesz ? - zapytałam , gdy Megan wlazła do pokoju.
-Chyba wchodzę do swojego pokoju...co nie ? – już stąd czułam od niej alkohol. Co jak co, ale alkoholu naprawdę nie nawiedziłam !
-No tak zapomniałam , że to twój pokój... – odparłam z oburzeniem.
-A swoją drogą to ładny ten twój chłopak.- uśmiechnęła się złowrogo.
-Jeśli go tkniesz ! - zagroziłam.-Nie ręczę za siebie !!
Nie odezwała się już więcej.  Miałam nadzieję , że zrozumiała...Zależy mi na Martinie nie mogę go stracić , kiedy w końcu mnie zauważył i zrobię wszystko co w mojej mocy, aby ona go nie zabrała czy skrzywdziła !!!

sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 6 : Nowe znajomości


*Jenny*

- Do której szkoły chodzisz ? – Georgina uśmiechała, się do mnie jakby nigdy nic. Oczywiście nie zdziwiłam, się tym pytaniem. To oczywiste, że mnie nie pamięta. Kto by pamiętał tak mało interesującą Jenny ?
- Właściwie to Jen chodzi z nami do szkoły – Liam uratował mnie przed tak głupim pytaniem.
- o ! Nie widziałam cię tam nigdy, a do której klasy ? – nadal nie dawała za wygraną. Oczywiście prawda była taka, że chodziłyśmy razem.
- Przepraszam cię, ale się trochę śpieszymy – dodał pośpiesznie Liam pewnie głupio mu było, że jego dziewczyna jest aż taką egoistką , wcale mu się nie dziwie. Dla mnie jest tylko dziwne, że on pamiętał o tym, że z nimi chodzę. – pa Jen –obdarował mnie najładniejszym uśmiechem jaki kiedykolwiek widziałam. Jest taki słodki…
Szybko objął ją w taili i pociągnął do przodu.
- W takim razie zapraszam cię na imprezę  jutro ! możesz wziąć znajomych– krzyknęła Georgina przez ramię do mnie. Przez chwilę stałam tam jak wryta. Nie wierze ! Zostałam zaproszona na imprezę i to osobiście przez nią  ! No i Liam już trzeci raz z nim gadałam ! ,a on był dla mnie miły ! nie wiedziałam, że oni popularni potrafią być tacy mili, no oczywiście poza Georginą. Ona dała kompletną plamę, ale dlaczego taki wspaniały chłopak zadaję, się z taką debilką ?!. Po chwili podbiegła do mnie Katerina i musiałam jej wszystko opowiedzieć. Byłyśmy w szoku. Nie mogłyśmy w to wszystko uwierzyć i jak zwykle Katerina  zaczęła skakać, klaskać, cieszyć się, ale przecież za to ją kocham, więc dołączyłam do niej. 





Następnie podbiegł do nas Chris i zaczął nas kręcić na rękach. Ludzie patrzyli się na nas jak na wariatów, ale to nam nie przeszkadza. Przyzwyczailiśmy się do tego. Gdy, się już wyszaleliśmy poszliśmy razem po chipsy.

Nazajutrz cały czas myślałam o tej imprezie i w co się ubrać. Ten struj musi zaimponować Liamowi i sprawić, żeby mnie zauważył. Może nie uwierzycie, ale naprawdę mi się podoba. Dzisiaj w nocy cały czas o nim myślałam i nie mogłam zasnąć. Pamięta moje imię to już coś ! przecież mu się nie przedstawiałam  to znaczy, że musiał  się kogoś o mnie pytać, albo po prostu usłyszał jak mówią na mnie ludzie. Tak czy siak pamięta mnie… Moje rozmyślania przerwała Katerina, która wpadła do mojego pokoju.
- Słyszałaś ?!  twój brat idzie na dzisiejszą imprezę ! – zaczeła się wydzierać i skakać po moim łóżku.
- Naucz się pukać ! Wiesz jak mnie przestraszyłaś !
- Oj przestań ! boże ! boże ! Martin na nią idzie !
- Nie chce psuć ci frajdy, ale mój brat chodzi na wszystkie imprezy to oczywiste, że pójdzie też i na tą – zaczęłam mówić łagodnym głosem, bo gdy Katerina się ucieszy, musi ktoś ją delikatnie uspokoić, bo gdy wpadnie w euforię nie panuję nad sowimi emocjami.
- Jen ! nawet nie wiesz jak się cieszę ! – i dopiero teraz opadła na łóżko/
- Jeśli chcesz mogę z nim po prostu pogadać.. – zaczęłam, ale ona mi szybko przerwała.
- W żadnym wypadku ! Nie będę się strać o chłopaka to oni mają o mnie.
- Och ! te twoje żelazne zasady- westchnęłam. – w co się ubierasz ?
- och ! Nie pomyślałam wcześniej o tym ! byłam za bardzo zajęta Martinem. Nie mam w co ! wszystkie rzeczy są u ojca a ja zanim pojadę po nie to będzie już połowa imprezy ! – zaczęła panikować Kath i chodzić po pokoju.
- Spokojnie. Pożyczę ci coś swojego.
- Naprawdę ? ojej ! ratujesz mi dupę ! – podbiegła do mnie i mocno przytuliła.



 Ja z Kath pojechaliśmy razem z Martinem jego samochodem. Wyglądałyśmy bajecznie i kątem oka widziałam jak Martin zerka co chwila na Kath. Możecie mi wierzyć lub nie, ale oni jeszcze kiedyś na pewno będą razem. Tym razem basen obchodziłam szerokim łukiem. Stałyśmy przy barze, gdy jakiś koleś wyciągną na parkiet Katerinę, więc stałam sama dopóki nie podszedł do mnie… Liam.
- Hejo ! – zawołał.
- Cześć – odparłam speszona.
- Sama przyszłaś ?
- Nie jestem tu ze swoją przyjaciółką. – wskazałam palcem na parkiet.
- Ooo.. chyba świetnie się bawi, co ? – dodał patrząc na nich. Ja też popatrzyłam w ich stronę. Naprawdę świetnie razem tańczyli, od czasu do czasu nawet chłopak ją do góry podrzucał a ona robiła w powietrzu piruet.
- Och  ! – wyjąkałam zaskoczona.
- Może spróbujemy im dorównać, co ? – powiedział Liam zachęcająco.
- Ok., ok., ale bez piruetów – dodałam szybko i uśmiechnęłam się do niego.





- Jak chcesz. – i się zaśmiał. Rewelacyjnie nam to szło. Jeszcze z nikim tak dobrze nie tańczyłam. 






Choć było bez piruetów na pewno pobiliśmy Katherine. Nagle zobaczyłam że Georgina nam się przygląda. Spodziewałam się, że zaraz do nas podbiegnie i zacznie mnie przeklinać, ale nic się takiego nie stało. Nawet się do mnie uśmiechnęła i wcale nie był on złośliwy. 

czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 5 : Początek nowego życia


* Katerina *

 Była sobota więc nie musieliśmy iść do szkoły. Szybko zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do mojego ojca. Po drodze były straszne korki więc dotarliśmy tam dopiero po godzinie. Bardzo się cieszyłam że Jen i zwłaszcza Martin są ze mną. Potrzebne mi wsparcie, a oni na pewno mi je dadzą. Dom sprawiał wrażenie przytulnego i małego. Tak na oko mógł mieć maksimum cztery pokoje. Drzwi otworzyła nam wysoka szczupła dziewczyna która ,oczy miała duże brązowe i od razu w oczy rzucały się jej farbowane włosy na blond sięgające do pasa. Sprawiała wrażenie osoby, która dużo czasu spędzała przed lustrem.
- Zastałam może Bena ? – zapytałam.
- Tak, a kim jesteś ? – popatrzyła na mnie i moich przyjaciół z politowaniem.
- Jego córką.- Powiedziałam dobitnie, aby wiedziała z kim ma do czynienia. Na jej twarzy pojawiło się zdziwienie. – Ben ktoś do ciebie.
- Katerina ?- ojciec pojawił się w drzwiach, a na jego twarzy pojawiło się zdziwienie i nie dowierzenie.
- Możemy pogadać ? – zapytałam nie pewnie.
- Pewnie. – jakby do niego dopiero teraz dotarło co się dzieje otworzył na oścież drzwi i dał nam znak, abyśmy weszli. Usiedliśmy w salonie, a ojciec poszedł zrobić nam herbaty. Na talerzu przyniósł nam jeszcze ciasteczek, jakbym w ogóle miała teraz ochotę je jeść. – co się stało ? To znaczy ja nic nie sugeruję oczywiście możesz do mnie przychodzić tak po prostu bez powodu…- zaczął się jąkać więc postanowiłam mu przerwać i wyłożyć kawę na ławę.
- Chodzi o mamę. Gdy tylko się wyprowadziłeś zaczęła pić… i ona.. ona – nie wiedziałam jak to powiedzieć. Jak miałam mu to powiedzieć ?
- Co ona ? – ojciec naprawdę się przeraził, a ja nie nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa- Co ona ? Katerina powiedz mi , proszę. – nalegał. Widać było że się martwi, ale nie mogłam Ne potrawiłam… Ojciec wstał i położył swoją rękę na moim ramieniu.
- Ona ją bije ! – wybuchnęła Jen. Ojciec zamarł, twarz mu pobielała. Nie wiedziałam co zrobić a nawet jakbym wiedziała i tak bym nic nie zrobiła- strach mnie za bardzo sparaliżował. Tato wstał i zaczął chodzić po pokoju i przecierać twarz.
- Długo to już trwa?- w końcu zapytał.
- Gdy tylko się przeprowadziłeś. – powiedziałam.
- Czemu mi nie powiedziałaś ?
- Jak ? Odkąd się rozwiedliście nie odwiedzałeś nas. Skąd mogłeś o tym wiedzieć. A ja nie chciałam cię tym martwić. Od tam tej pory masz już nową rodzinę – powiedziałam już coraz bardziej pewna siebie.
- Katerina … ja … ja nie chciałem. Ja pragnąłem się z Tb spotykać, ale twoja matka nie chciała mnie znać i zakazała mi się z tobą spotykać…- a więc to tak. Wiedziałam że moja matka nie zna granic, ale żeby aż tak ?! nie nawidzę jej ! ojciec mógł być moją jedną podporą a ona mi ją zabrała…
- Oczywiście jeszcze dzisiaj załatwię jej miejsce w ośrodku dla alkoholików. A ty zamieszkasz ze mną jeszcze muszę to uzgodnić z Alice moją żoną, ale na pewno nie odmówi twojej wizyty jak dowie się przez co przeszłaś. Jest bardzo miła. Na pewno się polubicie.
- Nie no coś ty ! to już przesada nie mogę…
- Wiem że nawet nie powinienem  cię o to prosić, ale to będzie najlepsze wyjście…- kucną obok mnie, a ja nie mogłam mu odmówić. Choć nas zostawił to i tak go bardzo kochałam.
- Zgoda. – dodałam po krótkim namyśle. Ojcowi najwidoczniej ulżyło. Pogadaliśmy jeszcze przez godzinę. Pożegnałam się z tatą i wyszliśmy.
- Byłaś bardzo dzielna. – powiedział Martin i uśmiechną się do mnie. – Jesteś bardzo silną dziewczyną chociaż na taką nie wyglądasz.
- Dzięki. .. chyba – i zaczęliśmy się śmiać, a on mnie przytulił. 






Zdziwiło mnie to, nigdy tego nie robił ,ale zdecydowanie poprawiło mi to humor. Przez cały dzień się tym jarałam. Oczywiście w myślach.

Gdy wróciłam do domu, matki nie było pewnie znów poszła do baru się napić, ale to już mnie nie obchodzi. Niech robi co chce, dla mnie mogła by być martwa. Tak, wiem to mocne słowa, ale ile razu już przez nią płakałam ? Ile razy krzyczała na mnie ? Czy mówiła jaką jestem beznadziejną córką ? Cieszę się, że w końcu powiedziałam o tym przyjaciołom. Teraz moje życie będzie lepsze. Bez codziennych awantur. Bez niej… Postanowiłam, się szybko spakować i  jeszcze szybciej z tą wyjść ,żeby tylko się na nią nie natknąć.

Wrzuciłam rzeczy do samochodu Martina i razem z Jeny poszłyśmy po Chrisa, a potem postanowiliśmy pójść na spacer. Kocham razem z nimi spędzać czas. Wtedy czuję się szczęśliwa.
 Siedzieliśmy na ławce, gdy skończyły się nam chipsy, Jeny postanowiła pójść kupić drugie. Widzieliśmy jak się oddala, ale nagle jakiś chłopak, który szedł z dziewczyną





 pomachał do niej, a Jenny mu odmachała. Z daleka nie mogłam rozpoznać z kim rozmawia.
- Ej wiesz może z kim gada Jen ?
- To pewnie Liam z Georginą. Tylko nie wiedziałem, że znają Jeny. No cóż zdarzają się cuda - powiedział Chris bez zdziwienia.
- Ja też nie... – dziewczyny podały sobie ręce. Wyglądały tak jakby się zapoznawały. Nie wierze!  Moja przyjaciółka zapoznała się z najpopularniejszą parą !. i to jeszcze mi tego wcześniej nie powiedziała. Pewnie nie chciała mnie rozpraszać przed samym spotkaniem z ojcem. 


środa, 20 lutego 2013

Rozdział 4 : Zauroczenie.

*Jenny*

 Wstałam wcześnie .Poszłam do kuchni, żeby przygotować śniadanie.ku mojemu nie zdziwieniu Chris wyjadł wszystkie bułki wczoraj,wiec musiałam iść do sklepu.
W sklepie sięgajac po bułki pomyślałam że kupie Kath jej ulubiony dżem.Podeszałam do pułki z dżemami. No super jakiś palant wziął ostatni.Nagle się odwrócił i spostrzegłam że to Liam. Dlaczego ja zawsze muszę na niego wpaść ?
-O Hej .- powiedział.
-Pamiętsz mnie ? - zapytałam zdziwiona.
-No wiesz nie zawsze wpada sie do basenu .- zaśmialiśmy się.





-Przepraszam cię za to naprawdę nie chciałam.
-Okej,okej.Małe zakupy co ?-i spojrzał na moje bułki.
-Brakuje mi tylko dżemu.
-O jej ! Wziąłem ostatni.
-Będę musiała iść do drugiego sklepu.
-ymm..proszę weź.
-Nie no przestań..przejdę się .
-No dobra to ja idę jeszcze po mleko.-Patrzyłam jak sie oddala,w sumie miała nadzieję że mi go odda...no ale cóż nie jestem Georginą.Poszłam do kasy.
Nagle zobaczyłam ,że w moim koszyku oprócz bułek leży dżem.Odwróciłam sie by podziękować..ale on już wychodził ze sklepu.Wyszłam i zobaczyłam go z Georginą.Chyba zaczynam go coraz bardziej lubić, bo  pierwszy raz w życiu gdy widzę go z nią zaczynam być zazdrosna. Ale co mi się w nim tak podoba ? Jestem głupia , że wystarczył jeden gest, a moje serce mięknie.Zresztą...czy on by chciał taką dziewczynę jak ja ?



Rozdział 3 : Jedna chwila może sprawić, że świat nie będzie taki sam...

*Martin*


Otworzyłem drzwi i zobaczyłem przerażoną i zdyszaną Katerinę.
- Co się stało ?
-Mogę porozmawiac z Jen ?
- Tak . - i odprowadziłem ją ,bo miałem wrażenie, że zaraz zemdleje . 

- Możesz na mnie zawsze liczyć. Jeśli coś się stało powiedz mi - nalegałem.
- To sprawy rodzinne nie chce cię nimi obarczać. 
- Powiedz mi , może będę mógł ci pomóc. - Nagle otworzyły się drzwi w których stała Jen.
- Katerina ? co ty tu robisz ?.
- Mogę przenocować ? - spytała Kath
- Jasne - odpowiedziała Jen i weszliśmy do pokoju - opowiadaj co się stało.
- Moja matka pije. Jest alkoholiczką, a gdy jest pijana wyżywa się na mnie. Jest zupełnie inna. Dziś mnie prawie uderzyła. Przepraszam że was tym nie pokoje, po prostu nie miałam do kogo pójść ...- pociekły jej łzy po policzkach.
- Nie ! przestań ! Pomożemy ci - szybko się odezwałem, a Jen podbiegła ją przytulić.




- Mówiłaś o tym tacie ? - spytałą Jen
- Nie coś ty ! on ma nową rodzinę. Co by go to obchodziło. - wybełkotała Kath zrozpaczona.
- Przestań ! na pewno ci pomoże. Jesteś jego córką ! - powiedziałem.
- Jutro do niego pojedziemy i wszytko mu powiemy - Postanowiła Jenny.
- Pojadę z wami. Na pewno przyda wam się wsparcie. - zaproponowałem.
- Dziękuję . - zaszlochała i uśmiechneła się w moją storne. Kurczę ale mi jej szkoda. Znam ją tak długo a nigdy nie przypuszczałem że ma takie problemy. Jak długo to już trwało ? Jak długo ona ją biła ? Dlaczego nic nie powiedziała ? 
- Dobra słuchacie, mama upiekła ciastko. Chodzimy na dół, bo wystygnie. - zaproponoałem żeby rozluznić sytuacje. 
Po jakiem czasie Katerina zaczęła się uśmiechać a ja poczułem że jej uśmiech jest więcej wart niż innych dziewczyn z którymi byłem...

Rozdział 2 : Impreza u Georginy



*Katerina*

Dom Georginy to jest super miejscówka na bibę , więc nic dziwnego że aż tak dużo osób tutaj przyszło. Bardzo kuszący był basen , ale było zimno więc nikt się nie kąpał. Muzyka była czadowa więc od razu wbiłyśmy na parkiet. Świetnie się bawiłyśmy, dopóki Jen się zamachnęła i wpadła na jakiegoś kolesia. Pech chciał że to nie był zwykły koleś . To był Liam ! Zachwiał się i wpadł do basenu ciągnąc za sobą Jenny.





-Boże przepraszam ! - wyjąkała Jen.
- W sumie wpadłaś tu ze mną , więc też powinienem też przeprosić.
- Ale gdyby nie ja ...
- uuuu....impreza przeniosła się do basenu !- krzyknął brat Jenny, po czym złapał mnie za rękę i skoczył do wody.
Zawsze chciałam, żeby mnie zauważył..ale trochę przesadził.Martin podoba mi się już od podstawówki, odkąd zaczęłam przyjaźnić się z Jen. Jest taki szalony,zabawny,uroczy.Przetarłam oczy z wody i zobaczyłam jak ludzie wskakiwali do basenu.Kątem oka zobaczyłam jak Jen wychodzi z wody poszłam do niej.postanowiłyśmy jak najszybciej udać się do domu.
- O boże tak mi głupio ! Teraz Liam pewnie myśli " ale z niej łajza " - narzekała Jenny.- A tak wogóle to przepraszam za mojego brata. Czasem nie zastanowi się zanim coś zrobi.jak tylko wróci do domu powiem , że ma cie przeprosić.
- Ej no co ty to tylko zabawa . Nic takiego się nie stało.
- Żartujesz ?! Jesteś cała mokra.jak by to zrobił Christopher to byś się wściekła...Czy ja o czymś nie wiem ?
-Myślałam że jesteś bardziej inteligentna.
- Aaaa..! Kochasz się w moim bracie !





- Oj cicho ! Jeszcze ktoś usłyszy.!
-Przecież to nic złego.- i przytuliła się do mnie.To super, że mam taką przyjaciółkę która to rozumie.
Wróciłam do domu. W kuchni siedziała jak zwykle pijana mama. Zawsze gdy taka była wyżywała się na mnie .
- Gdzie byłaś !! - zapytała.
-Jakby cie to wogóle obchodziło !
- Jak się do mnie odzywasz gówniaro !-szła w moim kierunku,aby mnie uderzyć.Szybko uciekłam do swojego pokoju,zamknęłam drzwi na klucz ,spakowałam się i uciekłam przez okno do Jenny. W oddali słyszałam jak matka dobija się do drzwi .

Rozdział 1 : Jak wszystko się zaczeło

*Jenny*


Mój każdy dzień zaczyna się identycznie. Wstaje , myje się , ubieram, jem śniadanie i idę do szkoły-tak wiem jestem nudna. Nie to co Georgina..nie żebym jej zazdrościła , ale jej życie jest pełne wrażeń.Mam na szczęście swoją najlepszą przyjaciółkę Katerinę,z którą wszystko wydaje się prostsze.
Tak leżąc w łóżku i rozmyślając o tym do pokoju wpadł mój brat.
-No wstawaj ! Myślisz że ile będę na ciebie czekał ?
 -No dobra już wstaje.

 



  Szybko się ubrałam , zjadłam śniadanie i wylądowałam w szkole.
-Łajzo ! Patrz co mam ...bilety na bibe u Georginy ! - wymachiwała mi biletami przed oczami.
-Cicho ! robisz nam siarę..przecież wszyscy na nią idą .
- Oj ty to zawsze zepsujesz mi humor.-udawała obrażoną.
Pocałowałam ją w policzek i pobiegłyśmy na lekcje.
Gdy byłyśmy już pod klasą na Kath wpadł Christofer i oblał ją klejącą się colą,a jego koledzy wybuchli śmiechem.
- Z czego rżycie ! Jestem cała mokra ! - wściekła się.
-Bożę Kath ! Bilety !
-Jakie bilety ? - próbował się dowiedzieć Chris.
-Jak nam nie załatwisz za raz biletów na imprezę u Georginy to już więcej nie zobaczysz mojej lodówki w domu ! - krzyknęłam
-Dobra , dobra , ale wejściówki rozdaje Liam , a ja już od niego brałem.-próbował się wymigać.
-Ty idziesz !-krzyknęła do mnie Kath i weszła do klasy.
-Myślałam że nam pomożesz Chris.
Całą lekcje zastanawiałam się jak zagadać do Liama..przecież to chłopak Georginy.Nie chce palnąć coś głupiego.
Po lekcji Kath poszła zmienić bluzkę,a ja musiałam znaleść Liama.
Był w stołówce z kolegami. Podeszłam do nich.
- O czego od nas chce...-jego kolega wyprzedził moje pytanie.
-Jenny.-dokończyłam jego zdanie,bo bałam się co miał na myśli.-Właściwie to przyszłam po wejściówki.
-uhuhuhuhu...a co nam w zamian dasz ?-zapytał blondyn z lokami.
-Dobra widzę,że się z wami nie dogadam, więc sory że zajęłam wam wasz cenny czas.- odwróciłam się i byłam gotowa wyjść,gdy nagle usłyszałam:
-No dobra dam ci te wejściówki.- powiedział Liam i wyciągnął rękę z biletami.
-Serio? Dzięki.-uśmiechnęłam się do niego





  i odeszłam, ale usłyszałam jeszcze coś.:
-Ogarnijcie się ! Ona chciała tylko wejściówki.- Może Liam  nie jest taki zły na jakiego wygląda.
Po szkole wróciłam do domu zastanawiając się nad tym w co się ubiorę na imprezę. Po krótkim namyśle zdecydowałam się na sukienkę o kolorze szafirowym.
Usłyszałam dzwonek do drzwi i poszłam otworzyć Katerinie i Christopherowi. On jak zwykle przywitał się ze mną i poszedł do kuchni coś zjeść. Kath była zachwycona moją kreacją i gdy tylko Chris się najadł poszliśmy na imprezę.

Bohaterowie





Jenny

 - przeciętna 16-latka , blondynka o niebieskich oczach , ma wielu przyjaciół z którymi uwielbia spędzać czas , miła , koleżeńska , nie wyróżniająca sie z rówieśników , uwielbia tańczyć i śpiewać .






Katherine

- najlepsza przyjaciółka Jenny , brunetka , zielone oczy, szalona , nie obchodzi jej opinia innych , mówi to co myśli.





Martin 

- o dwa lata starszy brat Jenny utrzymują dobre kontakty, największe ciacho kończące liceum .





Christophre -

 przyjaciel Jenny i Kateriny. Zabawny , krejzolski.



Georgina 

- królowa szkoły i jej dwie koleżanki Britnnej i Eva.