*Jenny*
- Kochanie
czas wstawać ! – do pokoju weszła moja mama i zaczęła mnie budzić, gdy
otworzyłam oczy, wyszła zamykając za sobą drzwi. Jaki ten dzień piękny ! słońce
świeci, patki ćwierkają, a ja jestem w siódmym niebie … Oczywiście to nie ma
związku z Liamem … No dobra, ma… , ale czy on nie jest słodki ? Wczoraj nie
dość, że mnie zaprosił do tańca to jeszcze później odprowadził pod same drzwi !
Niestety nic poza tym się nie wydarzyło … No, ale cóż przecież on ma dziewczynę
! , którą z chęcią bym utopiła w basenie. No dobra, przesadziłam, ale nie
miałabym nic przeciwko, gdyby tak nagle sobie wyjechała… Wtedy Liam byłby mój …
Dobra czas się zbierać, marzenia na potem.
Szłam
korytarzem z Kateriną. Ona opowiadała mi o Megan, gdy w końcu go ujrzałam, Liama.
Moje serce zaczęło mocniej bić a kolana się pode mną uginały. Nie mogłam
uwierzyć, że parę dni wystarczyło, aby tak mi zamącił w głowie. Nie mogłam
oderwać od niego oczu, ale on też się na mnie patrzył. Szybko odwróciłam wzrok,
gdy zauważyłam, że Georgina na mnie patrzy, gdy ich minęliśmy szłam myśląc o
tym czemu on się na mnie patrzył ? Czyżby też do mnie coś czuł ? Nie to nie
możliwe.
- Ty mnie w
ogóle nie słuchasz ?! – krzyknęła Kath.
- Och !
przepraszam cię, zamyśliłam się.
- No nie ! ja ci się tu wyżalam, a ty co ? Znów
myślałaś o Liamie ?
- Nie no co
ty ?! – szybko zaprzeczyłam – No dobra o nim … - dodałam zrezygnowana, ale i
tak nie miałam szans tego zataić, Katerina mnie zna na tyle dobrze, że i tak by
się domyśliła. – Ale ty go nie znasz ! Zobaczysz nie jest taki zły jak ci się
wydaję ! – Katerina była od samego początku źle nastawiona do Liama. Uważa, że
jest egoistą tak jak jego dziewczyna, a wcale tak nie jest !
- Jen… nie
masz prawa nawet o nim marzyć ! To chłopak Geogriny… wiesz jaka ona jest. Gdyby
tylko dowiedziała, się że zakochałaś, się w jej chłopaku.. uuu nie chce nawet o
tym myśleć co mogła by ci zrobić ! Dla własnego dobra trzymaj się od niej z
daleka ! – słyszałam to już wiele razy. Kath cały czas to powtarzała, gdy tylko
o nim wspomniałam. Wiem co mi grozi, ale to nie moja wina, że zakochałam się w
nie właściwym chłopaku !
- Jenny,
możemy pogadać ? – usłyszałam za sobą męski głos. Od razu poznałam, że to Liam.
Szybko się odwróciłam.
Bałam się, że może usłyszał jakiś strzępek rozmowy, ale
chyba nic nie takiego, się nie stało.
- jasne. –
popatrzyłam na Kath, a ona posłała mi jedno ze swoich spojrzeń „ będziesz tego
żałować. Nie Idzi z nim „. Jednak totalnie ją zignorowałam i odeszłam kawałek,
żeby Liam mógł ze mną pogadać.
- słuchaj,
może chciałabyś pójść jutro na kebaba ? – widząc moją minę szybko dodał –
oczywiście jako przyjaciele. – zaśmiałam się delikatnie,
widać mu ulżyło. Jest
bardzo nie śmiały, ale to sprawia że jeszcze bardziej go kocham.
- pewnie.
Czemu nie ? Kebab brzmi bosko.
- ok. to
może dzisiaj po szkole ? Nie masz żadnych planów ?
- Nie mam.–
cały czas się uśmiechałam, żeby nie pomyślał, że go nie lubię.
- super ! –
na prawdę się ucieszył. Miał już odchodzić, ale jeszcze na chwilę się obrócił w
moją stronę. – a i jeszcze coś. Czy twoja przyjaciółka mnie nie lubi ? Patrzy
się na mnie z taką nienawiścią… - popatrzyłam w jej stronę. Stała kawałek od
nas , jakby mogła zabijać wzrokiem, już dawno by to zrobiła. Cały czas się
patrzyła na nas.
Na pewno nie była zadowolona z tego, że z nim w ogóle gadam.
Co mówić jakby się dowiedziała o tym, że właśnie umówiłam się z nim na kebaba !
wkurzyła by się na maxa ! Nie mogę jej o tym powiedzieć … Zabiła by mnie lub co gorsza zamknęła w moim pokoju, i bym w
ogóle nie wyszła na to spotkanie. Uwierzcie jest do tego zdolna !
- Nie, no
coś ty ! Ona cię uwielbia ! – i szturchnęłam go w ramię - po porostu obiecałam jej pójście teraz do
biblioteki i pewnie, się wścieka, że marnujemy przerwę . Ma bzika na punkcie
książek – skłamałam. Nie umiem kłamać, ale teraz naprawdę szło mi to
rewelacyjnie, więc nic dziwnego, że Liam się nie domyślił.
- To dobrze.
Ja już lecę – posłał mi uśmiech i poszedł do klasy. Podbiegła do mnie rozwścieczona
Katerina.
- co on od
ciebie chciał ?! – wrzasnęła.
- On ? a
notatki z historii. – zapewniałam.
- przecież
mu nic nie dawałaś ! Mów prawdę.
- naprawdę
chciał notatki ! ale ja ich nie miałam, zostawiłam w szatni, więc sobie poszedł.
- Nie kłam !
- Nie kłamie
! Jeśli mi nie ufasz to już inna sprawa ! – chyba ją przekonałam, bo już więcej
nic nie powiedziała. Źle się czułam okłamując ją, ale co miałam zrobić ?! na
pewno nie puściła by mnie z nim dobrowolnie ! zresztą to tylko jedno spotkanie
! na pewno nie zechcę się spotkać drugi ! po porostu tam pójdę i nikt się nie
dowie…
Przyszedł
punktualnie. Założyłam zwykłe rurki i do tego mój wielgachny sweter i byłam
gotowa do wyjścia. Otworzyłam drzwi.
- Hej - Jechał wzrokiem w dół i górę. Po jego minie
wywnioskowałam, że chyba mu się podoba ten styl który dzisiaj założyłam. –
wyglądasz bardzo ładnie – wyjąkał zaskoczony.
- Hejo.
Dzięki – zarumieniłam się trochę, ale chyba tego nie zauważył, bo szybko się uśmiechnęłam.