CSS font-family

This is a paragraph, shown in the Times New Roman font.

This is a paragraph, shown in the Arial font.

-->

czwartek, 7 marca 2013

Rozdział 12 : Zapomnieć o wszystkim



*Martin*


Słyszałem jak płaczę. Było mi jej szkoda w końcu to moja siostra ! Wczoraj zdecydowanie przesadziłem. Nie powinienem był, aż coś takiego mówić ! jestem beznadziejnym bratem. Byłem tak na siebie zły, próbowałem się dodzwonić do Chrisa, ale włączała się cały czas poczta głosowa. Postanowiłem ją przeprosić, przegiąłem i jest mi z tym zle. Zapukałem do jej drzwi i otworzyłem je. Leżała w łóżku i miała oczy strasznie spuchniete.
- hej – weszłam nie pewnie. – możemy pogadać ? – była zaskoczona , ale chyba miło.
- Pewnie. Mama cię przysłała ?
- Nie. Słuchaj Jenny, wczoraj mnie poniosło. Nie wiedziałem co mówię, byłem taki głupi. Powiedzieć coś takiego własnej siostrze ja … - Jenny mi przerwała i podbiegła mnie przytulić.




 Nie widziałem ją jeden dzień a tak za nią tęskniłem. Opowiedziałem jej o Katerinie, bardzo się ucieszyła, że jesteśmy razem, ale po jakimś czasie posmutniała. Domyśliłem, się dlaczego, pewnie strasznie żałuję, że się pokłóciły.
- Zobaczysz, jeszcze się pogodzicie. Postaram się ją jakoś przekabacić.
- Nie ! coś ty Martin ! Jesteś z nią szczęśliwy i to jest super ! i już więcej jej nie psuj humoru mówiąc o mnie już i tak dużo szkód jej narobiłam.
- Jak chcesz, ale uwierz mi wszystko będzie dobrze. – przytuliłem ją widząc jej łzy.


*Katerina*




Dziś mamy, się spotkać z Martinem. Będzie super ! Jak zawsze gdy jesteśmy razem. Może w końcu oderwę się od rzeczywistości. Mamy połazić gdzieś na mieście. Megan wróci akurat około 18 jak mnie już nie będzie w domu. Wszystko dzisiaj będzie perfekcyjne i mi nikt nie zepsuję humoru. Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi, to musiał być on. Było już całkiem ciemno.
- Cześć piękna – pocałował mnie w usta, a ja w swoim brzuchu poczułam motylki. Jak zawsze gdy to robił. 
- Hej.
- Gotowa na dawkę dobrego jedzenia ? - przy tym uśmiechał się tak zjawiskowo, że chyba żadna dziewczyna by mu nie odmówiła.
- Z tobą ? Zawszę ! – wzieliśmy po hot dogu, a potem jeszcze po lodzię i poszliśmy do parku na ławkę. Po drodze, gdy obżeraliśmy się lodami zapytał mnie co z Megan nie chciałam o niej gadać. Na pewno nie teraz ! więc szybko wzięłam loda i go nim maznęłam po twarzy.
- Ej ! – krzyknął a ja zaczęłam biec, bo bałam, się że mi odda. On jednak pobiegł za mną, złapał mnie i mocno pocałował




no i stało się, to co miał na twarzy odbiło się także i na mojej. Wybuchnęłam śmiechem, gdy zobaczyłam jak jest uciapany, on zrobił to samo, pewnie też wyglądałam jak debil.
Był maj, więc ptaki śpiewały i czułam się szczęśliwa co od paru dni stawało się nie możliwe. Siedzieliśmy sobie na ławce a on obejmował mnie ramieniem.
- Ty wiesz, gdzie jest Chris ?
- Co prawda nie widziałam go tydzień i dzwoniłam, ale wydaję mi się że po prostu rodzice zabrali mu komórke jak to zawsze u nich się dzieje.
- o tuż nie ! Oni Byłem u niego wczoraj i go nie ma ! nikogo z jego domowników,  gdzieś ich wcieło.
- Ooo … możliwe, że rodzice kazali mu gdzieś pojechać z nimi.
- A co ty byś skarbie zrobiła gdybym to mnie tak wywiezili ? – przy tym poruszał zmysłownie brwiami co wywołało u mnie wybuch śmiechu, bo zdecydowanie mu to nie wychodziło.
-  Nie przejęłabym się – cały czas nie mogłam opanować mojego śmiechu tym bardziej że Martin zaczął mnie łaskotać, a ja położyłam, się na ławce i zaczęłam od ganiać jego ręce, nadaremnie. – dobra, dobra już . – gdy przestał przybliżyłam moje usta do jego – pojechałbym za tobą i skopałabym im tyłki – i w końcu go pocałowałam. Musiało to dziwnie wyglądać, bo ja leżałam na jego kolanach i się całowaliśmy. Nagle usłyszałam.
- Ach ta dzisiejsza młodzież ! Nie umieją się zachować w miejscu publicznym ! – nie chętnie się od niego oderwałam i spojrzałam, że starsza pani patrzy się na nas. Na co zareagowaliśmy podobnie. Dosłownie tarzaliśmy się ze śmiechu. Gdy już się opanowaliśmy wziął mnie na ręce i zaczął mnie kręcić.






 Boniu ! jak ja go kocham ! Jest moim takim małym wariatem.  Tak długo na niego czekałam i opłaciło się. On jest mój , on mnie kocha ! Gdy już mnie postawił tylko jedno słowo mi się cisnęło na usta.
- Kocham cię Martin. Od samego początku cię kochałam.
- Ja ciebie bardziej. – i nasze usta się połączyły. 

4 komentarze: